"Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela."
Aleksander Kwaśniewski o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Będąc w Belgii nie sposób nie odwiedzić Brukseli. To w końcu stolica zjednoczonej Europy, siedziba Komisji Europejskiej i wielu unijnych instytucji.
Ale jakim naprawdę miastem jest Bruksela? Czy wszędzie widać znane z telewizji piękne, przeszklone, błyszczące budynki, przed którymi powiewają niebieskie flagi?
Cóż... nie za bardzo.
Gdy zacznie się zwiedzanie miasta nie od pięknej, lecz malutkiej starówki, czy budynków Parlamentu Europejskiego (co celowo zrobiłem), wrażenie będzie zgoła inne.
Oto widok na Brukselę z jednego z okolicznych wzgórz, na którym wznosi się monumentalny Plais de Justice:
Niezbyt pięknie, prawda? ;-)
Miasto jako całość jest niesamowicie chaotyczne. Widać że gdy powstawało w obecnym kształcie, słowa "plan zagospodarowania przestrzennego" nie były znane, a w każdym razie nie cieszyły się wielką popularnością. Zabudowa jest zwarta, spośród starych kamieniczek przebijają się bloki i wieżowce, czasem daje się dostrzec jakiś historyczny kościół. Terenów zielonych nie ma zbyt dużo i nie cieszą się specjalną popularnością - poniżej zdjęcie podobno największego parku w stolicy Belgii:
Park jak park, wygląda całkiem przyjemnie. A raczej wyglądałby, gdyby nie stojący obok niego architektoniczny koszmar ;-)
I niestety całe miasto wygląda podobnie. Bruksela jest brzydka, co potwierdzają sami Belgowie. Brzydka i brudna.
Ale jak w każdym mieście, da się w niej znaleźć miejsca ciekawe, piękne, inspirujące. Po jakimś czasie, gdy człowiek przyzwyczai się do architektonicznego chaosu i brzydoty, odkrywa że co chwila natyka się na miejsca w których ma ochotę zostać. Ot, głupi tunel pod torami okazuje się wypełniony ciekawym graffiti:
A na niepozornym placu można się natknąć na taki fantastyczny sklep:
I takich miejsc jest o wiele więcej, chociaż czasem trzeba poświęcić sporo czasu na ich znalezienie. Ale zwykle wysiłek się po prostu opłaca :-)
Robiąc relację z Brukseli muszę chociaż wspomnieć o typowych, turystycznych atrakcjach, takich jak piękny ryneczek:
czy słynny sikający chłopiec, będący symbolem Brukseli (tu ubrany w karnawałowy strój):
Turystyczne centrum jest jednak zaskakująco małe - to w zasadzie kilka ulic położonych tuż przy rynku, naszpikowanych sklepami z pamiątkami, czekoladą, barami i restauracjami. Wystarczy jednak wyjść dosłownie kilka metrów dalej by znaleźć się w zupełnie innym świecie - w "prawdziwej" Brukseli.
Z ciekawych rzeczy można też zobaczyć Atomium, czyli położoną na obrzeżach miasta olbrzymią instalację, która przedstawia model wnętrza kryształu żelaza, przygotowaną na Expo w roku 1958 (robi wrażenie zwłaszcza nocą):
Bruksela ma swój klimat, ma swój urok, chociaż z pewnością nie jest to typowe, piękne miasto do zwiedzania. Warto ją odwiedzić będąc w Belgii, ale prawdziwe zalety można odkryć tylko przy dłuższym pobycie - inaczej ograniczymy się albo do sztucznej, turystycznej zabudowy, albo poprzestaniemy na powierzchniowej brzydocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz